Dzisiaj przepis tradycyjny, ktory na kazde Swieta Wielkanocne gosci na naszym rodzinnym stole. Moja mama eksperymentowala z polewami ale nigdy z baza, ja tez zaryzykowalm i zrobilam dwa smaki, tradycyjny czekoladowy i pomaranczowy ( nam doroslym pomaranczowy przypadl bardziej do gustu ale moja coreczka za czekoladowym wrecz przepada). Do swiat jeszcze troche czasu wiec do dziela. Ciasto jak zwyle zrobilam duzo wczesniej i trzymalam w lodowce, kiedy zrobilo sie luzniej w kuchni upieklam i dopiero na koniec zalewalam czekolada. Do Swiat jeszcze pare dni a u mnie tym razem mazurka zostaly tylko resztki:). Chyba zrobie kolejny:)
Ciasto:
20 dag masla w temperaturze pokojowej
10 dag cukru pudru
3 gotowane zotlka
(zeby je uzyskac sa 2 szkoly, latwa i odorobine trudniejsza, robilam wg dwoch i zalezy od tego co kto lubi, jedna to gotujemy na twardo 3 jaka i wyjmujemy zoltka, ktore przecieramy przez sito a bilka dodajemy do salatki, druga to sitko metalowe wkladamy do garna z wrzaca woda i wbijamy 3 zoltka, tylko powoli i ostroznie, przykrywamy i czekamy ok 10 minut zeby sie ugotowaly, a pozniej wyjmujemy i przez to samo sitko przecieramy)
Skladniki razem mieszamy na palcami do uzyskami sypkiej kruszonki, zagniatamy, wkladamy do woreczka foliowego i do lodowki, zeby sie schlodzilo min 2 godziny, albo pare dni:)
W miedzyczasie mozemy przygotowac polewy.
Polewa czekoladowa
140 g czekolady, najlepiej ciemnej ale wg uznania, ciasto jest dosc slodkie wiec ja preferuje zeby polewa byla troszeczke mniej slodka.
200 ml smietany kremowki
Smietane podgrzewam w garnuszku na malym ogniu, kiedy zaczyna sie powoli zblizac do gotowania, wrzucam kawalki czekolady, wylaczm gaz i mieszam, mozna dodac alkohol, aromat czy co ktos tam woli, ja preferuje czysty smak czekolady na moim mazurku. Studze do momentu kiedy jest lekko ciepla ale wciaz dajaca sie wylewac i wylewam na mazurek, wyrownujemy i czekamy az zastygnie, w miedzyczasie myslmy o dekoracjii.
Polewa pomaranczowa
4 cale pomarancze, skorka i sok
5 lyzek cukru
3 lyzki wody
Z pomaranczy obieraczka do warzyw zcinac skorke, zalewam woda i gotuje na malym ogniu, kidy robi sie miekka dodaje cukier i dalej gotuje, po jakichs 15 minutach, zmniejszam gaz a skorke miksuje w blenderze ( moja mama probowala kroic ale to nie byl dobry pomysl, pozniej wpadla na pomysl przepuszczenia przez maszynke a ja zrobilam w blenderze). Dodaje do wody do ktorej dodalam sok z tych 4 pomaranczy i dalej gotuje kiedy zacznie sie robic geste. Ja to robilam przez dwa dni, spokojnie po trochy jednego dnia, pozniej znowu wieczroem, ostroznie zeby nie przypalic. Wykladamy na mzaurek, rownamy i odstawiamy do zastygniecia.
Poczestuj sie!
w sam raz na Święta !
ReplyDeletepozdrawiam ciepło,
szana,
www.gastronomygo.blogspot.com